W ostatnich latach hasło „depresja klimatyczna” coraz częściej pojawia się w debacie publicznej jako określenie na negatywne emocje związane ze świadomością zagrożeń środowiskowych. Czy jednak mamy do czynienia z prawdziwą depresją, czy raczej z czymś innym? Najnowsze badania psychologiczne jasno wskazują, że depresja klimatyczna jako odrębne zaburzenie nie istnieje. To, co naprawdę odczuwają ludzie myślący o przyszłości naszej planety, można określić mianem dystresu – psychicznego cierpienia, które manifestuje się przez lęk, smutek czy przygnębienie.
Czym jest dystres?
Dystres to rodzaj stresu negatywnego, który wywołuje uczucie przytłoczenia, przeciążenia i braku kontroli nad sytuacją. Jest to stan psychicznego i fizycznego cierpienia, często związany z niepokojem, zmęczeniem, utratą motywacji oraz objawami takimi jak problemy ze snem, koncentracją, bóle głowy czy dolegliwości żołądkowe. Dystres pojawia się, gdy wymagania sytuacji przekraczają nasze możliwości radzenia sobie i zasoby adaptacyjne, przez co organizm doświadcza przewlekłego napięcia i zaburzeń równowagi (homeostazy). W przeciwieństwie do eustresu, czyli pozytywnego stresu motywującego do działania, dystres jest destrukcyjny i może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, w tym chorób psychosomatycznych i zaburzeń emocjonalnych.

Czym jest dystres klimatyczny?
Dystres związany ze zmianą klimatu to stan dyskomfortu psychicznego, nie będący chorobą psychiczną, a naturalną odpowiedzią na zagrożenie. To niepokój, żal czy frustracja, które pojawiają się u osób świadomych skali problemu. Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu SWPS wykazało, że większość osób deklaruje takie właśnie emocje, jednak symptomy kliniczne zaburzeń psychicznych dotyczą tylko niewielkiej części z nich. Dystres może mobilizować do działania, choć często bywa przytłaczający, szczególnie gdy towarzyszy mu poczucie bezsilności.
Depresja a dystres – ważna różnica
Depresja jest poważnym zaburzeniem psychicznym ze specyficznymi kryteriami diagnostycznymi, natomiast dystres klimatyczny to raczej reakcja emocjonalna, która sama w sobie nie jest chorobą. Psychologowie podkreślają, że nazywanie dyskomfortu wywołanego zmianami klimatu „depresją” może szkodzić – zarówno osobom cierpiącym naprawdę na depresję, jak i tym, którzy przeżywają jedynie lęk lub smutek związany z sytuacją naszej planety. Nie oznacza to jednak, że osoby z wysokim poziomem dystresu nie mogą z czasem rozwinąć zaburzeń, zwłaszcza jeśli zmagają się z lękiem uogólnionym lub mają obniżoną odporność psychiczną.
Rola lęku i poczucia sprawczości
Kluczowym czynnikiem wpływającym na to, czy dystres przeistacza się w chorobę psychiczną, jest obecność lęku uogólnionego – trwałego, nieadekwatnego do realnego zagrożenia stanu niepokoju. Warto również zwrócić uwagę na poczucie sprawczości. Niestety, wiele osób odczuwa frustrację i bezsilność wobec braku widocznych działań na skalę globalną. Ta świadomość bywa bardziej obciążająca niż sama zmiana klimatu, gdyż mobilizujące emocje nie znajdują ujścia w realnym wpływie na sytuację.
Emocje wynikające ze świadomości klimatycznej są naturalne i potrzebne
Niepokój, smutek czy żal są naturalnymi, a nawet adaptacyjnymi reakcjami na zagrożenie i straty. Odrzucenie tych uczuć byłoby mniej realistyczne i nawet niebezpieczne dla zdrowia psychicznego. To, co powinno niepokoić, to brak jakichkolwiek reakcji emocjonalnych na kryzys klimatyczny. Świadomość powagi sytuacji i emocjonalne jej przeżywanie może być motorem do podejmowania konstruktywnych działań i budowania odporności psychicznej.
Ważne jest, by nie etykietować trudnych emocji związanych z klimatem jako choroby psychicznej, ale jednocześnie dostrzegać ich potencjalny wpływ na zdrowie psychiczne i udzielać wsparcia osobom, które doświadczają ich w sposób przewlekły lub nasilony. Świadomość – zarówno zagrożeń klimatycznych, jak i swoich własnych emocji – to pierwszy krok do znalezienia drogi ku skutecznemu działaniu i dbaniu o własne zdrowie psychiczne.
Artykuł powstał na podstawie badań i wypowiedzi dr Marzeny Cypryańskiej-Nezlek z Uniwersytetu SWPS, ekspertki zajmującej się tym tematem.
ZOBACZ TAKŻE:
- Celebryci na terapii par
- Czy terapeut_a par może się rozwieść? Czy rozwód jest porażką?
- Czym się różni psycholog od psychoterapeuty?
- Definicje
- Dlaczego terapia trwa 50 minut?
- Jak budować satysfakcjonujące relacje mając pozabezpieczny styl przywiązania?
- Jak znaleźć spokój w chaosie? 5 praktycznych kroków, które odmienią Twoje życie
- Kłótnie przy dziecku – jak wpływają na rozwój i psychikę dziecka?
- Komunikacja w związkach
- Psychoterapia indywidualna
- Sesje Empatyczne: klucz do zrozumienia siebie i uzdrowienia relacji
- Systemic Consensing czyli Uzgodnienia Systemowe jako wsparcie terapii par
- Terapia par i małżeńska
- Zaburzenia osobowości
